Jak (nie)rozmawiać o pieniądzach?
Na urodziny, imieniny, rocznice czy wesela często goście decydują się podarować bliskim prezent w postaci gotówki. Wiele osób zastanawia się, ile wypada włożyć do koperty i w zasadzie stanowi to najważniejszy problem. Wiele poszukiwań, telefonów, wymiana zdań z innymi gośćmi – wszystko sprowadza się do jednego pytania – ile? Podpowiadamy, jak nie rozmawiać o pieniądzach i nie dać się sprowokować w dyskusji.
Dlaczego nie rozmawiamy o pieniądzach?
Jednym z powodów jest historia, a konkretnie okres PRLu, kiedy zamiast obracania gotówką, wyższą wartość miały znajomości. Już w średniowieczu wyznawano zasadę, że lepiej jakby w trakcie imprezy został alkohol czy jedzenie, niż miałoby go zabraknąć. Ta zasada często jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Według zasad Savoir-vivre poruszanie tematu pieniędzy, religii czy polityki jest nieeleganckie. Jak więc rozmawiać o pieniądzach, by każda ze stron była zadowolona?
Ile włożyć do koperty?
Wielu zaproszonym na imprezę okolicznościową osobom wydaje się, że organizatorom powinno się przynajmniej zwrócić za organizację imprezy. Warto pamiętać, że w przypadku wesela czy imprezy okolicznościowej koszty są wysokie, nie tyko ze względu na jedzenie, ale często także na szereg usług, w które młodzi inwestują. Warto włożyć do koperty tyle gotówki, na ile możesz sobie pozwolić. Jeżeli para podchodzi do kwestii finansowych lekko, to z pewnością nie masz się czym martwić.
Jeżeli to Ty organizujesz imprezę, wstrzymaj się od komentowania kwot z gośćmi. Zachowaj wiedzę i niezadowolenie dla siebie. W towarzystwie nie wypada mówić o pieniądzach. Wydając duże sumy na wesele, musisz liczyć się z tym, że goście nie domyślą się, że do koperty mają włożyć czterocyfrowe sumy.
Ile zarabiasz?
Z pewnością nieraz usłyszałeś pytanie – ile zarabiasz. Z jednej strony, są osoby, które z powodzeniem i otwartością przyznają się do swoich dochodów. Inni z kolei wolą pozostawić tę kwestię dla siebie. Nie da się ukryć, jest to dosyć prywatna sprawa. Zacznijmy od tego, że takie pytanie w ogólnie nie powinno paść. Zaglądanie ludziom do portfela jest niekulturalne. Dla wielu osób jest przejawem wścibstwa i niechętnie udziela odpowiedzi. Co zrobić, kiedy usłyszysz takie pytanie? Możesz wyraźnie zaznaczyć, że jest to Twoja prywatna sprawa i nie chcesz dzielić się tą informacją. Kolejnym dyplomatycznym stwierdzeniem jest – wystarczająco, by… na przykład – by pojechać na wakacje, by opłacić rachunki. Inną alternatywą jest – bez rewelacji, przeciętnie. Dzięki temu powinieneś zaspokoić ciekawość.
Ile chce pan/pani zarabiać?
W przeciwieństwie do pytań rodziny o zarobki, na rozmowie o pracę powinieneś podać konkrety. Nie mów minimalnej, ani wygórowanej stawki. Warto przed rozmową zorientować się, jaka jest przeciętna wypłata na stanowisku, na które aplikujesz. Podając kwotę, pamiętaj o doświadczeniu w zawodzie, przebytych kursach czy umiejętnościach. Najtrudniej podać kwotę, jeżeli ubiegasz się o swoją pierwszą pracę. Możesz podać lekkie widełki. Unikaj odpowiedzi w stylu „to trudne pytanie”, albo „a ile państwo proponują”. Unikaj również odpowiedzi w stylu „obecnie zarabiam XXX dlatego to jest moje minimum). Z powodzeniem możesz powiedzieć: XXX będzie odpowiednie na start.
Pieniądze nie powinny stanowić tematu tabu. Warto pamiętać, że jeżeli nie chcesz – nie musisz dzielić się informacjami, które są prywatną kwestią. Nie bój się walczyć o swoje na rozmowie o pracę. Tutaj rozmowa o pieniądzach jest wręcz wskazana. Otwarcie powiedz, jaka wypłata jest dla Ciebie satysfakcjonująca.